Ekwinokcjum, zwane również po polsku „równonocą” (wyraz ten oddaje dosłownie łacińską etymologię słowa składającego się z przymiotnika aequuus – „równy” i rzeczownika nox – „noc”) ma w naszej półkuli miejsce dwa razy w roku: zapoczątkowuje wiosnę i jesień. Słońce przechodzi wówczas przez jeden z dwóch punktów, w których ekliptyka przecina równik niebieski, a dzień i noc się zrównują.
W marcu, wraz z wejściem Słońca w znak Barana, rozpoczyna się z ezoterycznego punktu widzenia nowy rok. W tradycji celtyckiej, a dziś w kultach neopogańskich, ten początek pewnego cyklu, sezonowego lub kalendarzowego, stanowi zarazem śmierć i regenerację czasu, który jawi się jako niekończące się odejścia i powroty, niczym „enigmatyczne” ruchy wahadła Foucaulta.
W dniu wiosennego ekwinokcjum, w którym dzień i noc są sobie równe, Słońce rozpoczyna swoją transcendentną podróż ku wyższym sferą tak, aby osiągnąć najwyższy punkt z chwilą letniego przesilenia. Ten dzień to jedno ze świąt naszego Zakonu upamiętniające patrona Lóż pracujących w Rycie Szkockim Dawnym i Uznanym, Jana, który niczym staroitalskie bóstwo Janus posiada dwa oblicza – Ewangelisty (solstycjum zimowe) i Chrzciciela (solstycjum letnie).
Janus nosi przy sobie dwa klucze, srebrny i złoty, które służą mu do otwierania w chwilach ekwinokcjów „Bramy Ludów” i „Bramy Bogów”.
A zatem, tak jak Jan Baptysta prowadzi nas drogą ludzkiej i jednostkowej manifestacji, tak Jan Ewangelista wytacza przed nami ścieżkę spełnienia na płaszczyźnie ponadindywidualnej i sakralnej. Tak jak jedno oblicze Janusa zachęca nas do głębokiej introspekcji, poszanowania Prawa i Braterstwa, tak jego drugie oblicze zwiastuje nowinę o nadejściu powszechnej Miłości.
Na tej drodze Miłości od Nadiru do Zenitu Janus zatrzymuje się w połowie drogi i uświadamia sobie, że kroczy drogą spełnienia. Na tym etapie idea przyjmuje postać materii, a ta staje się dla Niego środkiem formalnej ekspresji.
Gdy Słońce przebywa w znaku Ryb, gdy ziarno śpi w zimnych czeluściach ziemi, a w człowieku pogrążonym w mroku rodzi się potrzeba przemiany, w ciszy nocy rozbrzmiewa głos krzyczącego na puszczy: „Prostujcie drogę Pana” (J 1,23).
Co oznacza ten okrzyk?
Każdy może zastygnąć w bezruchu; realizacja każdego dzieła może zostać zatrzymana, nawet Dzieła Wtajemniczonego lub Wtajemniczonej. Wolny Mularz jest bowiem budowniczym i kamieniem, artystą i dziełem, „światłem i źrenicą zarazem”.
Jeśli budowniczy przemieni się w kamień, jeśli artysta zacznie tworzyć bezustannie to samo dzieło, twórca stanie się jedynie odtwórczym technikiem, który chce nadać absolutną wartość względnej formie, miast ją zapełnić absolutną treścią. Przy czym forma, dzięki takiemu działaniu, nabrałaby transcendentnego znaczenia i sensu…
Głos Jana Chrzciciela wybrzmiewa jako krzyk żywej jaźni; jako ostrzeżenie wzywające nas do uniknięcia śmierci duchowej poprzez wzniesienie się ponad wszelką stworzoną formę. Transcendencja to sacrum, w której forma doznaje przekroczenia i, na różnych poziomach, potrafi dostosować treść do swojej ograniczoności.
Kiedy Wolny Mularz wsłuchuje się w głos żywej jaźni, staje naprzeciw „Bramy Bogów”.
Czy gotowy jest do przekroczenia jej?
Gdy Słońce wchodzi w znak Barana, a my świętujemy ucieczkę zimy, gdy ziarno poddane zostaje gniciu, zaczyna kiełkować i rozpoczyna poszukiwanie swojej drogi przez wilgotną glebę, gdy byt zwraca się w stronę światła, a Człowiek zapowiada swoje przyjście niczym świetlisty Pentagram, podnosi się głos o chłodnym poranku:
„Lękaj się badawczego wzroku ślepej ściany: / Nawet sens słowa jest z materią powiązany… / Nie pozwól, by służyło czynom bez sumienia! // Często Bóg mieszka w ciemnym istnieniu schowany; / Jak rodzące się oko powieka ocienia, / Tak się zwiększa duch czysty pod korą kamienia” [1].
To głos naszego Brata, Gérarda de Nervala, który przypomina nam, że każde nowe dzieło jest manifestacją Miłości.
Według dawnych tradycji, Nowy Człowiek, jako symbol wyższej świadomości swojego człowieczeństwa, staje się Synem i Córką zasady czynnej oraz biernej Materia Prima lub czystej potencjalności. Materia Prima to wszakże nie bezkształtna, chaotyczna i nieuporządkowana masa. Jest czynną substancją, która nadać może kształt myśli twórczej i zapoczątkować podróż „Sakralną Ścieżką”. Pod pewnym jednak warunkiem: że ujrzy swoje własne granice, lecz także swój wewnętrzny potencjał do ich przekroczenia.
Dla Nowego Człowieka „Brama Bogów” staje otworem i ukazuje mu drogę do szeroko pojętego człowieczeństwa. To droga do ostatecznego wyzwolenia od cyklu manifestacji, czyli Droga do Wolności:
„Jeśli ziarno pszenicy nie zostanie wrzucone w ziemię i nie umrze, zostanie samo, jeśli zaś umrze, przyniesie obfity plon.” (J 12,24)
Tak jak promienie słońca kierują młody pęd ku nowemu życiu, by znalazło w nim drogę przez Ciemności do Światła, tak z chwilą wiosennego Ekwinokcjum Nowy Człowiek zrzuca z siebie stare szaty i wyrusza w kierunku swojego spełnienia.
Co sprawia, że ma On świadomość postępu? Miłość zwana Mądrością. Mędrzec jest bowiem tym, który wie dokąd zmierza. Esencją mądrości jest zaś potrzeba spełnienia. Jej siłą – twórczość.
W czym Nowy Człowiek znajduje potencjał do swojego spełnienia? W Miłości zwanej Siłą. Inaczej: w Materia Prima, którą zapładnia Mądrość, by nadać jej żywą formę.
Co wreszcie osiąga Nowy Człowiek? Miłość zwaną Pięknem. Jest on bowiem Synem i Córką Mądrości, która ich przenika i w której odnajdują swoje korzenie oraz Materii, która stanowi wyraz tej Mądrości.
W swojej podróży za Janusem Człowiek okrywa Tajemnicę Życia: jest on nie tylko narodzonym z małego punktu rozwiniętym sześcianem – Krzyżem, lecz także, że wraz z Różą, która w nim rozkwita staje się żywym Pentagramem.
Deska ukarze się w „Wolnomularzu Polskim” , nr 66/2016.
PRZYPIS:
[1] Zob. Gérard de Nerval, Wiersze złocone, tłum. M. Jastrun, dostępny w Internecie: http://malowane-wierszem.blogspot.com/2011/06/wiersze-zocone-gerard-de-nerval.html (20.03.2015).
krzysztof
Jestem po lekturze kolejnej ciekawej publikacji.Dzięki Panu wzbogacam postrzeganie świata . Dziękuję!
Dawid
W piątek kolejna odsłona.
krzysztof
Dziękuję za informację, czekam z niecierpliwością !